Stało się – jak donosiły zagraniczne media – gigant z Mountain View od miesiąca testował nowy algorytm, pozwalający na usunięcie przycisku ręcznego ustalania geolokalizacji w wynikach wyszukiwania. Dziś zmiana została zatwierdzona i wprowadzona – przycisk geolokalizacji zniknął z wyników wyszukiwania.
To bardzo duża i istotna zmiana dla wszystkich pozycjonerów i Klientów, którzy promowali swoje strony lokalnie. Od teraz Google samo będzie wykrywało geolokalizację użytkownika i pokazywało mu odpowiednie wyniki.
Przy okazji, Google jedną aktualizacją pozbawiło możliwości oszukiwania Klientów – wiele firm SEO stosowało dosyć znany trick polegający na ustawianiu monitoringu pozycji na niszowe nazwy miast, po czym naliczało faktury za frazy, które znajdowały się w TOP (a uzyskanie wysokich pozycji w takim przypadku równało się ze zdobyciem zaledwie kilku linków).
Więcej o tego typu przypadkach możecie poczytać na:
http://seoinfo.edu.pl/nowa-metoda-robienia-w-jajo-czyli-geolokalizacja/
Oszuści zawsze znajdą sposób, ale w tej sytuacji robi się problem jak się rozliczać z klientem gdy są zmiany które ograniczają możliwość sprawdzania po prostu przez programy do sprawdzania jak stat4seo, bo do tej pory miałem w umowach jasno określone na jaką geolokalizację pozycjonuję… i to nie ma nic wspólnego z oszukiwaniem bo chodziło o klientów którzy po prostu działają lokalnie. A teraz nie wiadomo co zrobić.
„Google jedną aktualizacją pozbawiło możliwości oszukiwania Klientów – wiele firm SEO stosowało dosyć znany trick polegający na ustawianiu monitoringu pozycji na niszowe nazwy miast, po czym naliczało faktury za frazy, które znajdowały się w TOP”
Muszę tutaj zwrócić uwagę na 2 kwestie:
1 – w przypadku klientów z lokalnymi biznesami, na ich komputerach nadal będą się wyświetlały pozycje takie jak od dawna, tj. dostosowane do ich lokalizacji. Poza tym, cały czas można monitorować pozycje z wybranych lokalizacji monitorami (np. SeoStation, gdzie od dawna mamy tę opcję);
2 – w niektórych przypadkach wręcz powinno się przekonać klienta do tego, że nie są mu potrzebne wysokie pozycje w całym kraju, a jedynie w jego miejscowości. I w takim przypadku tylko wyniki z jednej lokalizacji będą go interesować.
Wiem, że dawniej sama pisałam o tym, jak łatwo niektórzy wykorzystują niewiedzę klientów pokazując wysokie pozycje i rozliczając się za nie, ale nie uświadamiając klienta o tym, że to pozycje z jego miejscowości. Ale ostatnimi czasy, właśnie po zniknięciu opcji samodzielnej zmiany w Google, zbyt często skupiamy się na tym, czy to zakończy takie oszustwa czy też nie.