fbpx
Przejdź do treści
Strona główna » Publikacje » Google+ podzielone na 3 części – początek końca

Google+ podzielone na 3 części – początek końca

Plotki, które krążyły od jakiegoś czasu na temat Google+ okazały się prawdą. Jak na razie w dość lakonicznej wypowiedzi szef działu G+, Bradley Horowitz na swoim profilu Google+ opublikował informację, że trwają prace nad podziałem portalu społecznościowego na dwie części – Google Photos oraz Google Stream. Pierwsza będzie skupiać się, jak wskazuje nazwa, na zdjęciach, druga natomiast będzie gromadzić informacje z kanałów, które obserwujemy.

Idąc tropem zmian w Google+ możemy wyczytać, że zniknie także komunikator Google Hangouts. Jak widać w serwisie społecznościowym z Mountain View dzieje się dużo, a to dopiero początek.

Początek końca?

Google wprowadzając tak wiele zmian pokazuje, że projekt Google+ nie układa się po myśli działaczy. Sam serwis społecznościowy miał konkurować z Twitter’em czy Facebook’iem. Problem polega na tym, że G+ nie umie przekonać do siebie tak dużej liczby użytkowników, jak dwa wspomniane wcześniej serwisy. Być może za porażką projektu stoi pewnie rozchwianie Google. Tylko w 2014 roku aż trzy razy zmieniało się szefostwo nad Google+. Taki brak stabilności owocuje ciągłą zmianą strategii, co po prostu denerwuje użytkowników i sprawia, że G+ zamiast rozwijać się, robi kilka kroków w tył.

Trzy kanały rozwju.

Google pierwotnie miało składać się z treści (kanał stream), zdjęć (kanał photos) i rozmów (kanał hangouts). Niestety, to założenie spaliło na panewce. Hangouts ma zostać zamknięty, a Stream i Photos mają tworzyć oddzielne działy, dzieląc tym samym Google+. Jak na razie nie mamy informacji na temat zasady działania czy podziału. Nie wiemy także, czy użytkownicy będą musieli konfigurować oddzielne profile pod wskazane kanały. Jedno jest pewne – Google ciągle szuka optymalnych rozwiązań, tracąc przy tym tych nielicznych userów, którzy korzystają z G+.

Udostępnij wpis:

15 komentarzy do “Google+ podzielone na 3 części – początek końca”

  1. Myślę że Google od początku traktowało serwis ze znaczkiem + jako eksperyment, którego ewentualny sukces traktowano by jako miłą niespodziankę. Fakt dzielenia go teraz na dwie części wcale mnie nie dziwi z Google+ i tak w większości korzystano w celu promowania stron/biznesów.
    Pozdrawiam Mateusz.

  2. Od początku było widać, że Google nie za bardzo ma pomysł na ten serwis.
    Chciał przede wszystkim wejść w część rynku gdzie już z powodzeniem funkcjonował Facebook czy Twitter.
    Sama idea była (moim zdaniem) dobra, tylko bardzo mocno spóźniona.
    W momencie wchodzenia w rynek społecznościowy Google’a, FB i Twitter były już bardzo rozwinięte, i Google musiałoby bardzo zaskoczyć nowych użytkowników co było prawie awykonalne. Druga sprawa wielu użytkowników (mających już konta w Google np. GMail) nie chciała przekazywać gigantowi większej ilości informacji (jakby miał ich mało :P). Mnie osobiście sam portal odpowiadał, ale tak naprawdę sprawdziłem go tylko w celach biznesowych, ponieważ oprócz mnie z G+ korzystało dosłownie 5 moich znajomych 🙂

  3. Poproszę o link do wypowiedzi Bradleya w której potwierdza podział.
    Mam nadzieję, że nie chodzi Wam o niefortunną wypowiedź z 2 marca, która chwilę później została sprostowana przez Yonatana Zungera?

  4. Nikt z moich znajomych G+ nie używa. Jak ktoś ma to dlatego, że taki jest wymóg w branży SEM. Nie dla tego, że ktoś będzie z niego korzystał.

  5. Ja nawet nie wiedziałem że Google samo mi założyło konto na G+. Mam tylko gmaila, a okazało się, ze zostałem użytkownikiem ich pozostałych serwisów.

  6. Ja z kolej jestem rekomendowanym fotografem google. Google obiecało klientom “wieczny” hosting spacerów wirtualnych. Ciekawe jak to teraz zrobią. Czy tylko profile ucierpią, czy strony firmowe G+ pozostaną jak są?

  7. Google bardzo duże eksperymentuje, generalnie to dobrze ale chaos jaki teraz panuje na wszystkich usługach jest czasami trudny do ogarnięcia. Moja żona klnie za każdym razem jak musi się przelogować na inne konto.
    Proponuję w ramach następnego eksperymentu uporządkować interfejsy wszystkich usług, poprawić wspólne logowanie i adresowanie poszczególnych usług, może to pomóc w zdobyciu/odzyskaniu wielu klientów na niektóre usługi.

  8. Filipie piszesz -“nikt z moich znajomych go nie używa” i to jest często zaleta pewnych serwisów do których uciekają użytkownicy. Młodzież w USA uciekała z Facebooka na Instagrama bo nie było tam ich rodziców.

  9. Google raczej spodziewał się lepszych efektów, ale gdy zobaczył, że nie idzie to odpuścił ten projekt. Ciekawa jestem w jakim to kierunku będzie zmierzać, ale raczej sam Google+ w siłę już nie rośnie, wręcz tendencja spadkowa ostatnio.

Możliwość komentowania została wyłączona.