Pingwin 3.0 wreszcie dopadł polskich (i światowych) pozycjonerów. Pierwsze zawirowania w pozycjach mogliśmy dostrzec w nocy, z piątku na sobotę 18 października 2014 roku. To właśnie wtedy rozpoczęto wdrażanie aktualizacji algorytmu, która nosi nazwę Pingwin. To już kolejna aktualizacja, która analizuje linki wewnętrzne i zewnętrzne prowadzące do stron (czyli de facto sprawdza to, co w świecie SEO jest najważniejsze).
Przez cały weekend obserwowaliśmy rotacje pozycji. Jedni bali się stwierdzić, czy to Pingwin, czy może dopiero koniec Pandy (przypomnijmy, Panda została wypuszczona zaledwie kilka tygodni temu). Inni natomiast wietrzyli spisek i uważali, że spadki są zbyt małe, aby to był Pingwin (rok temu, gdy wypuszczono Pingwina z numerem 2.1 spadki były dużo większe).
Dziś rozwiano wszelkie wątpliwości – jeden z pracowników Google (Pierre Far) na swoim oficjalnym profilu Google+ potwierdził wiadomość, że w piątek został zainicjowany update. Z newsa możemy wyczytać, że to dopiero początek aktualizacji , a cały proces potrwa przez kilka tygodni. To także zaskoczenie – poprzednie aktualizacje trwały od 3-4 dni, po czym wszystko się uspokajało. Tym razem jest inaczej.
Oto oficjalna wiadomość potwierdzająca aktualizację:
Poprzednie aktualizacje Pingwina w skrócie:
Pingwin 1.0
24 kwietnia 2012 roku to pamiętna data dla pozycjonerów. To właśnie wtedy po raz pierwszy do algorytmu wprowadzono aktualizację o nazwie Pingwin. Oznaczony numerem 1.0 Pingwin spustoszył dość sporo stron, narzucając na nie kary algorytmiczne. To właśnie wtedy Google zainicjowało walkę z nienaturalnymi linkami. Pingwin analizował i nagradzał karą strony, które miały nienaturalny profil linkowy. Kary wędrowały za linki z SWL i za masowe anchory zdobywane automatycznie.
Pingwin 1.1
Zaledwie miesiąc po aktualizacji Pingwin 1.0, wprowadzono poprawkę. Po sieci zaczął szaleć Pingwin 1.1, który notabene poprawiał paradoksalne SERP’y, czyszcząc wyniki ze stron doorway, czyli stron przejściowych, o niskiej lub zerowej wartości merytorycznej. Pojawiły się one po pierwszej aktualizacji. Łatka zajęła się także stronami landing page, które były stworzone i zoptymalizowane tylko pod 1 słowo kluczowe.
Pingwin 1.2
Wypuszczony 5 października 2012 roku, przyćmiony przez Pandę i kompletnie nic nie wnoszący update, który tyczył się tylko 0,3% wyników wyszukiwania.
Pingwin 2.0
22 maja 2013 roku to kolejna ważna data na karcie historii Pingwina i samego Google. Wtedy uruchomiono kolejną, bardzo ważną aktualizację, która notabene zmieniła podejście polskich pozycjonerów. Od tamtej pory zaczęliśmy interesować się jakością, zwracaliśmy uwagę na branżowe ciekawostki z zachodu i przestaliśmy liczyć tylko na spam. Z początku zapowiadano, że Pingwin dosięgnie tylko 2-3% wyników. Jednak mocno zaniżono ten wynik. Pingwin 2.0 wziął pod lupę linki, jeszcze lepiej analizując ich naturalność i nagradzając za niezgodne z wytycznymi anchory.
Pingwin 2.1
Poprawka do aktualizacji 2.0, która odcisnęła największe piętno na polskim rynku. Znów zapowiedzi o tym, że zmiany dosięgły tylko 1% wyników były mocno zaniżone. Z obserwacji polskiego rynku wynikało, że blisko 1/3 stron została nagrodzona karami za nienaturalne linki. To właśnie Pingwin 2.1, wypuszczony w październiku 2013 roku spustoszył polskie SERP’y i to ta aktualizacja odniosła się echem po szerokim Internecie, a także prasie.
Podsumowanie
Nie pozostaje nam nic innego, jak bacznie obserwować pozycje stron i analizować, co tym razem nie spodobało się Pingwinowi 3.0 i czego wystrzegać się w przyszłości. Jedno jest pewne – jeszcze nie czas, aby wysnuwać pierwsze wnioski. Algorytm jest dopiero zmieniany. Kto zyska a kto straci najwięcej? Przekonamy się za kilka tygodni.
Zobaczymy co się wydarzy. Staram się linkować moją stronę w sposób jak najbardziej naturalny więc raczej nie mam dużych obaw przed tymi zmianami.
Piotr trzeba cały czas analizować profil linków i dbać o niego jak najbardziej 🙂 Jeśli chodzi o naturalne linkowanie to tak na prawdę nikt nie da gwarancji na to jaki link jest w 100% naturalny 🙂
Właśnie strona wskoczyła na kilka fraz więc nie taki wilk straszny jak go malują 🙂
Paweł w takim razie nic tylko się cieszyć 🙂 Przy każdej aktualizacji jest tak, że ktoś idzie do góry, a ktoś spada w dół 🙂
W moim przypadku ostatnia aktualizacja przywróciła strony na pozycje sprzed poprzedniego update;)
A kiedy był poprzedni update?
@Luki – wszystko masz opisane w artykule.
A u mnie minimalne ruchy na stronie, całe szczęście dużo dużo mniejsze spadki niż podczas pingwina 2.1. Czyli chyba wyciągnęłam dobre wnioski 🙂
Nasza strona też spadła o kilka pozycji na słowa kluczowe, bywało kiedyś gorzej z pingwinem.
Wszystko do odrobienia.
Na fb napisaliście: ” Co zatem należy robić, aby witryna internetowa przetrzymała tę i kolejne aktualizacje? Więcej informacji w artykule!”
To co mam zatem zrobić? Nie mogę tego znaleźć w Waszym artykule.
@ Robert – wnioski myślę, że wiele osób musi wyciągnąć sama. Aktualnie jest za wcześnie na wyciąganie wniosków. Na pewno pojawią się w tym artykule jak tylko będziemy wiedzieli więcej…
Jakub nie możesz w zajawce mailowej pisać ” Chcesz wiedzieć więcej o tym, co się zmieniło, na co teraz trzeba uważać i w jakim kierunku zmierza Google? Opisaliśmy całą sytuację na naszym blogu.” a potem nic ba ten temat nie pisać. To zwykły spam. A przecież prowadzisz rzetelnego bloga.
Zgadzam się z przedmówcą, troszkę za dużo manipulacji w mailach.
Troszkę ziemią się zatrzęsła po zmianach, ale nie ma tragedii, kolejne zmiany pewnie wyprostują sytuację w naszym wypadku i wszystko wróci do normy.
u mnie nie zauważyłem żadnych zmian
Szczerze powiedziawszy strona o 50 pozycji w górę także pozytywnie 🙂