Pamiętacie te czasy, kiedy SERP’y były bardziej kolorowe za sprawą specjalnych emotikonek w tytułach? Google kilka miesięcy temu zaczęło z tym walczyć, usuwając możliwość dodawania specjalnych znaków do atrybutu meta title. Internauci jednak znaleźli na to sposób – mowa o tak zwanych emoji, które w SERP’ach wyglądały mniej więcej tak:

Screen1

Oczywiście obrazki były różne. Dlaczego piszemy, że były? Kilka dni temu sprawdziliśmy doniesienia czytelników, którzy korzystali z grafik emoji. Google znalazło na nie sposób, definitywnie usuwając je z SERP’ów.

Co dawały emoji? Dodatkowa grafika przeciągała wzrok userów, co przekładało się na większą liczbę odwiedzin. W efekcie strona z emoji zdobywała więcej ruchu, niż portale wyżej wypozycjonowane, ale pozbawione tych dodatków.

Na szczęście nie napisaliśmy, że to definitywny koniec emoji w SERp’ach. Google nie wie (albo już wie, ale jeszcze nie znalazło na to rozwiązania), że strona, która ma w kodzie specjalne encje nadal będzie w SERP’ach wyświetlana ze specjalną grafiką. Nie podajemy dokładnego rozwiązania, gdyż możliwość ukarania stron korzystających z emoji jest dość duża.

3 myśli o “Koniec emocji w SERP’ach!

  1. duchu pisze:

    Problem polega na tym, że Emoij tak naprawdę poprawnie wyświetlały się tylko na OS X 🙂

  2. X-Broker pisze:

    Przydałby się jakiś wpis na temat tego czy PageRank ma wciąż jakieś znaczenie dla strony skoro od tylu lat nie jest aktualizowany.Na ten artykuł czeka setki osób,

    • Sitte pisze:

      PageRank wewnętrzny (miara siły linkowania adresu w algorytmie google-a) zawsze miał i pewnie zawsze będzie miał znaczenie. Ale PageRank zewnętrzny (ten pokazywany i już nieaktualizowany) od długiego czasu ma coraz mniejsze znaczenie i staje się tylko archiwalnym wyznacznikiem. Skieruj się bardziej w kierunku parametrów określających TrustRank. One są cały czas aktualizowane, rozwijane i mają realne znaczenie przy ocenie wartości linku.

Komentarze są zamknięte.

LinkBuilding, pozycjonowanie lokalne, linki seo i wiele więcej - SEOsklep24.pl